
Własny pokój.
Pewna dość smutna, ale przenikliwa pisarka odnotowała kiedyś, że nie ma to jak własny pokój. Jej postulat nie odnosił się co prawda do dylematów ośmioletnich chłopców, lecz w życiu Petera, głównego bohatera powieści „Wojna z dziadkiem”, znalazł niecodzienne zastosowanie.

Eldorado, Tara i w ogóle.
Znacie uczucia wiążące się z przedmiotami wymyzianymi, oswojonymi i należącymi wyłącznie do Was? Mogą być to śpioszki, z których wyrośliście jakieś trzydzieści lat temu albo błękitny kocyk przypominający dzisiaj bardziej szarą ściereczkę. Peter takie właśnie uczucia wiązał ze swoim pokojem – Eldorado, Tara i w ogóle: Ziemia Obiecana. Jednak pewnego dnia postanowił na nią wkroczyć wróg. Był to przeciwnik podstępny, bo blisko spokrewniony. Terytorium Petera zostało przejęte przez dziadka.

Czego się nie robi dla kumpla.
Rodzice raczyli wystosować marne argumenty, że samotny; że pogrążony w żałobie po śmierci babci. Całym światem Petera musi stać się więc mroczne, owiane wilgotno-serowymi zapachami poddasze. Na szczęście, na odsiecz przychodzą dwaj kumple; ten wysoki i ten krępy. Kojarzycie ich już skądś pewnie, c’nie? Pierwszy z nich jest małym Einsteinem w rogowych oprawkach. Tak się dziwnie składa, że zna ciekawostkę o każdej formie życia na tej planecie. Drugi – jest piegowaty, pucułowaty i przemyślny. I najlepiej określają go same przymiotniki na “p”. Pod kępą jego kędzierzawych rudych włosów rodzi się plan unicestwienia dziadka. Trzeba staruszkowi wypowiedzieć wojnę.
W końcu, czego się nie robi dla kumpla.

A ponieważ dziadek ma niewątpliwy udział w tej samej puli genów co Peter, podejmuje wyzwanie bez wahania. Rodzi się z tego prześmieszna, a przy tym wartościowa opowieść o odzyskiwaniu radości życia i umiejętności rozwiązywania rodzinnych konfliktów. Niniejszym serdecznie polecam ją Wam i wszystkim Waszym najmłodszym.?
P.S. “Wojna z dziadkiem” pisana jest w formie szkolnego wypracowania Petera. Sam narrator słusznie przyznaje, że to nie lada trud spisać tyle zdań. Tym bardziej należy docenić to poświęcenie. Być może część zasług należy przypisać autorowi, który pozostając w pancerzu dorosłego, potrafi pisać dla dzieci w inteligentny i pełen wyobraźni sposób.
P.S.1. Jeszcze lepsza wiadomość jest taka, że na podstawie “Wojny z dziadkiem” powstał film z Robertem De Niro. Chciałabym doprecyzować, że wcielił się w postać dziadka, a nie Petera.