Dzisiaj będzie o książce „Pasztety, do boju!” Clémentine Beauvais, czyli powieści, która po świątecznym obżarstwie uniesie Was niczym surferska fala. Uwielbiam czytać, ale bardzo często nad książkami marudzę i wybrzydzam, a powieść Beauvais pochłonęłam bardzo szybko i prawdziwie podniosły mnie na duchu. ?♀️
„Odkąd w facebookowym głosowaniu przyznano im tytuły Złotego, Srebrnego i Brązowego Paszteta, Mireille, Astrid i Hakima są oficjalnie najbrzydszymi dziewczynami w szkole. Ale czy to znaczy, że mają siedzieć i płakać?
Właściwie to… tak właśnie robią. Ale niezbyt długo. Bo wkrótce wpadają na lepszy pomysł: wsiadają na rowery i wyruszają na wielką wakacyjną wyprawę.
Kierunek: Paryż.
Cel: ściśle tajny.”
?♀️
„Pasztety, do boju” mistrzowsko dowcipny sposób wykpiwa ludzkie okrucieństwo i koi kompleksy. Napisana z rzadko spotykanym polotem powieść pokazuje, że centrum naszego życia nie jest powierzchowność. To, co naprawdę cenimy i co nas uszczęśliwia, nie ma nic wspólnego z doskonałym wyglądem. Przeciwnie, na co dzień zdarza się raczej na pęczki sytuacji, w których bycie hot przestaje mieć znaczenie, a liczą się empatia i otwartość.
?♀️
„Pasztety, do boju” to także świetny przewodnik po francuskiej kulturze – jedzeniu i regionalnych zakątkach. Dużo lepszy niż jakakolwiek instagramowe reels spod Luwru?. Polecam Wam tę powieść, bo jak żadna inna da kopa do radosnego wszusowania w Nowy Rok!??♀️?
Tutaj znajdziesz inne, polecane przeze mnie, książki dla młodzieży❤