Pamiętacie jak zaczyna się film „Czekolada”? Służę przypomnieniem: „Było sobie kiedyś francuskie miasteczko, którego mieszkańcy zawsze żyli w harmonii. Wszyscy wiedzieli, czego się od nich oczekuje. Każdy znał swoje miejsce w szeregu, a gdy się zapominał, przywoływano go do porządku. (…) Aż pewnego zimowego dnia do miasteczka zakradł się figlarny wiatr z północy.” Zboczem wzgórza wędrują dwie postaci w czerwonych płaszczach – mama i córka. I zanim akcja zacznie się na dobre, domyślamy się, że będą dziać się rzeczy magiczne ;). Kiedy pierwsze strony „Strażniczki” przypomniały mi ten obrazek, wiedziałam, że się polubimy <3.
„Strażniczka książek” bez wątpienia należy do opowieści, którym nie można odmówić uroku, lekkości i wdzięku. Amy odwiedza swoją babcię po raz pierwszy w życiu. Rzeczona starsza pani mieszka, a jakże, w zamku z niesamowitą, magiczną biblioteką. Czy zakochana w książkach Amy mogłaby życzyć sobie czegoś jeszcze? Okazuje się, że dziewczyna urodziła się z niezwykłym talentem. Jest strażniczką książek. Potrafi przenosić się wgłąb czytanej książki, a jej zadaniem jest pilnowanie ładu w świecie literatury, w którym zaczynają się dziać rzeczy niepokojące. To jednak dopiero początek tej historii…
„Strażniczka” jest trochę staroświecka i romantyczna, ale w stopniu, który może przetrzymać próbę nawet krytycznej oceny współczesnego nastolatka.
Dla dorosłych może być to wspaniała, sentymentalna podróż do przeczytanych kiedyś, ulubionych książek z dzieciństwa.”Strażniczka książek” może podarować chwilę wytchnienia i odstresowania.
A co najważniejsze, to książka, która ma szansę obudzić ciekawość literatury w młodszych czytelnikach. W nagromadzeniu tylu książkowych niezwykłości: motywów, miejsc, postaci i gatunków, każdy znajdzie coś dla siebie. Coś, co zainteresuje i skłoni do dalszych książkowych poszukiwań.
Mechthild Glaser miesza Tołstoja z Austen, a Austen z Barriem. Co za tym idzie, „Strażniczka książek” to dla nastolatka niespotykana okazja, aby od tytułów literatury dziecięcej przejść do literatury „dla dorosłych”. A przynajmniej za taką uważanej ;). Książka zawiera na swoich stronach czytelniczą listę marzeń, której zresztą nie omieszkałam umieścić na końcu tej notki :).
„Strażniczka książek” napisana została niebanalnym, bogatym, ale przystępnym językiem. To cenna wartość, której czasami brakuje powieściom młodzieżowym.
Aby dodać szczyptę tajemniczości, wspomnieć należy o zakończeniu „Strażniczki książek”. Zdecydowanie można zdefiniować je jako niebanalne, choć wiem, że dla części czytelników okazało się niestety rozczarowujące. Mam nadzieję, że nie traficie do tego grona i dacie się na dobre porwać magicznemu, literackiemu światowi „Strażniczki książek”. 🙂 🙂
- Księżniczka Głogu, Władysław Ludwik Anczyc.
- Duma i uprzedzenie, Jane Austen.
- Piotruś Pan, James Matthiew Barrie.
- Baśnie tysiąca i jednej nocy.
- Czarnoksiężnik z Krainy Oz, Lyman Frank Baum.
- Wichrowe wzgórza, Emily Bronte.
- Dziwne losy Jane Eyre, Charlotte Bronte.
- Alicja w Krainie Czarów, Lewis Carroll.
- Cudowna lampa Alladyna.
- Przemyślny szlachcic Don Kichote z La Manchy, Miguel de Cervantes.
- Mały książę, Antoine de Saint Exupery.
- Oliver Twist, Charles Dickens.
- Pies Baskervillów, Arthur Conan Doyle.
- Momo, Michael Ende.
- Cierpienia młodego Wertera, Król Olch, Johann Wolfgand von Goethe.
- Odyseja, Homer.
- Przemiana, Franz Kafka.
- Księga dżungli, Rudyard Kipling.
- Pippi Pończoszanka, Astrid Lindgren.
- Dracula, Bram Stroker.
- Doktor Jekyll i Pan Hyde, Robert Louis Stevenson.
- Heidi, Johanna Spyri.
- Makbet, Sen nocy letniej, William Shakespeare.
- Wojna i pokój, Lew Tołstoj.
- 20 000 mil podwodnej żeglugi, Juliusz Verne.
- Portret Doriana Graya, Oskar Wilde.
o wiersze nie proszę. ale o nowe wpisiki to i owszem!
KsIążki książkami, ale gdzie jest kurczak?