Rój. Laline Paull.

 

503657-352x500

Jaki to pomysł? Jaka realizacja? Chciałoby się zapytać za wieszczem. Bibliotekara udziela odpowiedzi. Pomysł stary jak świat, ale realizacja nie najgorsza 🙂 Nie sądziłam, że mogę tak silnie współodczuwać z…pszczołą. Od dziś inaczej będę patrzeć na słodką Pszczółkę Maję. I na pajęczycę Teklę też.

Przeżywałam razem z Florą 717, zwykłą robotnicą, wszystkie jej obawy, ambicje i dramaty. A nawet jej pszczele macierzyństwo. Ale w końcu Flora 717 to pszczoła nie byle jaka. Zaś Laline Paull wyznaczyła sobie niezwykle ambitne zadanie. Nie tylko opisuje wnętrze pewnego ula oraz codzienność jego owadzich mieszkańców. Analizuje też meandry myśli i uczuć pszczół.

bees1

Na przeszło dwustu stronach powieści człowiek pojawia się tylko raz. Jednak nawet wtedy narracja koncentruje się wokół przeżyć Flory 717, dla której ludzie są równie znaczącym elementem otoczenia, co kwiaty, czy inne zwierzęta. A to w natłoku nowości literackich rzadkość i źródło ulgi. Muszę przyznać, że wspaniale było dać się wciągnąć w opowieść, której centrum nie jest człowiek. Nie jest nowością, że swoim egoizmie mamy skłonność do nadmiernego przyglądania się wyłącznie sobie i wielokrotnego rozkładania siebie samych na czynniki pierwsze. Z całym szacunkiem dla naszego gatunku, prawie każdy z jego przedstawicieli jest przekonany, że ma do przekazania ogółowi coś nowego i niezwykle interesującego. „Rój” to prztyczek w nos dla wszystkich królowych selfie, youtuberów. No i blogerów. Świat widziany z perspektywy pszczoły daje prawdziwe wytchnienie od antropocentryzmu wątpliwej jakości ;).

koledz

Jednocześnie sama Flora 717 okazuje się momentami wyjątkowo ludzka. Więcej, to chyba pierwsza znana mi pszczoła- humanistka. „Rój” jest także opowieścią o indywidualizmie. O pierwiastku, który, w mniejszym albo większym stopniu ;), tkwi w każdym stworzeniu, a który sprawia, że chcemy zostać zapamiętani i odnaleźć swoje miejsce w świecie. Nieważne, czy mieszkamy w ulu, budzie, czy w dużym mieście. Powieść Laline Paull wzrusza wizją świata, w którym wszystkie istoty są skomplikowane i ważne.

il_570xn-897758748_kc5w

„Rój” to książka przyprawiająca o zawrót głowy. Choć temat wydaje się niezobowiązujący, powieść okazuje się mocna i brutalna. Jest naturalistyczna i niezwykle zmysłowa – nasycona zapachami i smakami. I…tak, piszę to o książce o…pszczołach. Laline Paull udaje się oczarować czytelnika dzięki żywemu, oryginalnemu językowi. Książka pełna jest niezwykle szczegółowych i obrazowych określeń rodem z pszczelego świata.

To także propozycja, która może pogodzić miłośników literatury faktu z fanami fantasy. Paull niezwykle drobiazgowo przedstawia mikrokosmos ula. I choć wiele w tej wizji jej autorskiego konceptu i wyobraźni, wciąż w dużej części jest to świat, który jest elementem rzeczywistej przyrody.

fee783fa68bf3298c9058ac1df424380

Czytanie „Roju” wymaga nieustannej uwagi. Jeśli chcielibyśmy nieuważnie prześlizgnąć wzrokiem przez kilka stron, istnieje obawa, że stracimy jakąś cenna wskazówkę autorki, która pozwoliłaby na rozszyfrowanie kodu owadziego świata. Śledztwo to jest dla czytelnika źródłem największej frajdy. Dzięki temu powieść wciąga i dostarcza rozrywki. Najlepszym dowodem niech będzie to, że pochłonęłam książkę w jeden wieczór. A to rzadkie w moim przypadku. No, no może poza powieściami dla dzieci i młodzieży :). Wtedy raczej nie puszczam tego, co schwytam, póki nie dotrę do ostatniej strony ;).

I muszę oficjalnie zakomunikować jeszcze jedno. „Rój” to powieść – parabola. A choć zdanie to dzwoni w głowie jak najgorszy licealny koszmar na miarę „Dżumy”, czy Orwella, jest prawdziwe. Na drodze nudnych szkolnych dociekań możemy zobaczyć w „Roju” obraz ustroju totalitarnego, sekty, czy też XIX – wiecznego, patriarchalnego społeczeństwa. Ale kto tam wie, co autorka miała na myśli.

laline_paull-small

„Laline Paull ukończyła anglistykę w Oksfordzie, scenopisarstwo w Los Angeles oraz wiedzę o tetrze w Londynie.”O.O To informacja dla tych, którzy cierpią na nadmiar kwalifikacji i brak wolnego czasu ;). „Mieszka w Wielkiej Brytanii z mężem, fotografem Adrianem Peacockiem, i trójką dzieci.” A poza tym, ma wspaniałą stronę internetową, do której odwiedzenia zachęcam: http://www.lalinepaull.com/

„Rój” nie jest z pewnością dziełem epokowym. Nie wnosi też do literatury nowych motywów. Jednak powieść Laline Paull napisana jest z dużą dozą pisarskiej wyobraźni i lekkości. Dzięki temu czyta się ją naprawdę przyjemnie.

Swoją drogą, w literaturze namnożyło się sporo owadzich utworów. Na tyle dużo, że zasługują one na wzmiankę w osobnej notce. Tymczasem – do następnego opublikowania i przeczytania :).

Bibliotekara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.