Artemizja. Nathalie Ferlut, Tamia Baudouin.

tłumaczenie: Olga Mysłowska

W obrazach religijnych Caravaggia wyczuwa się rzeczywisty dramat: naprawdę powodowały u widza wstrząs. Tak o dziełach barokowego mistrza napisał Michael Levey w Od Giotta do Cézanne’a. Zarys historii malarstwa zachodnioeuropejskiego. Równie silna dramaturgia wiąże się z życiem i twórczością naśladowców Caravaggia. Jedyną caravaggionistką w tym gronie była Artemisia Gentileschi.

Urodziła się w 1593, w rzymskiej rodzinie, jako córka Orazia Genitleschi – barokowego malarza, także caravaggionisty. Trudno sobie wyobrazić lepsze dla artysty czas i miejsce. To wymarzone okoliczności – chyba, że artysta przyszedł na świat jako kobieta. Malarki nie miały w tym czasie możlwości wstąpienia do Akademii, a co za tym idzie, nie mogły sprzedawać swoich prac, a nawet samodzielnie kupować materiałów potrzebnych do ich powstania. Los Artemisii okazał się wyjątkowo tragiczny. Przyczynił się do tego nauczyciel rysunku, Agostino Tassi. Zatrudniony przez jej ojca, pomagał Artemisii w dopracowaniu światłocienia i tkanin na obrazach, ale także zgwałcił ją wielokrotnie, a następnie szantażował. Kiedy Gentileschi zaszła w ciążę, odbył się proces, podczas którego to dziewczyna musiała dowodzić swojej niewinności i była torturowana. Po kilkunastu latach, jako pierwsza kobieta w historii, dołączyła do florenckiej Accademia del Disegnio. W jej twórczości powtarzały się motywy prześladowanych kobiet – Judyty zabijającej Holofernesa czy Zuzanny i starców.

Tę burzliwą – raczej nieznaną szerszemu gronu biografię – udało się Natalii Ferlut i Tamii Baudonin zamknąć w małej graficznej książce. Historia została przedstawiona ciekawą kreską. Niekiedy bardzo skrótową i minimalistyczną, niekiedy bardzo plastyczną i bogatą. W tle opisywanych wydarzeń dostrzec można rzymskie oraz florenckie kadry, szczegóły barokowych strojów czy wnętrz, a nawet oryginały obrazów Gentileschich.

Chociaż historia sztuki nie jest mi całkowicie obca, komiks o Artemisii okazał się poruszający i wypełniony ciekawostkami. To książka przygotowana niezwykle rzetelnie. Grafika i dopracowana treść tworzą w niej spójną artystyczną wizję. I jeszcze jedno – choć możecie domyślać się tego z samej biografii Artemisii – komiks jest raczej dla czytelników 15+. Kolejnym tytułem przygotowanym przez wydawnictwo Marginesy w graficznej serii jest „Audubon. Na skrzydłach świata” Fabien Grolleau, Jérémie Royer. Sięgnę po nią na pewno i dam Wam znać!

Bibliotekara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.