Ostatnio było o tajemniczych znaleziskach na strychu, a dzisiaj będzie o pewnym – większości dobrze znanym – ogrodzie. Myślałam, że już nie zdążę napisać tej notki. Głównie dlatego, że “Tajemniczy ogród” Frances Hodgson Burnett to opowieść o świecie odradzającym się do życia po czasie zimy i chłodów. Myślałam, że nie zdążę, bo przecież zaraz wybuchnie wiosna, aż tu nagle przyszła sobie majówka.
„Tajemniczy ogród”, świeże powietrze i inne medykamenty.
Skoro już tu jesteście, to zdradzę Wam, że uwielbiam należeć do bibliotek i klubów czytelniczych. Z pierwszego faktu wynika niemiła, ale powracająca systematycznie konieczność płacenia kar za przetrzymane książki. Za to przyjemnym wynikiem drugiego są dość regularne spotkania z moimi znajomymi-również-czytelnikami. Ostatnio gadaliśmy sobie o “Tajemniczym ogrodzie” i otwierając moje serduszko, powiedziałam, że to klasyczna opowieść o życiu, które zostaje na powrót tchnięte w przyrodę i ludzi. Lubimy sobie podyskutować, więc pojawiło się pytanie, czy morałem tej ponadczasowej historii nie jest przypadkiem to, że wystarczy dobrze zjeść i dużo wychodzić na dwór, żeby domowym sposobem pozbyć się smutku czy depresji.
Colin Caven staje na nogi.
Możecie się śmiać i sądzić, że to głupiutkie. Ale ja naprawdę wierzę w — jeśli nie uzdrawiającą — to na pewno krzepiącą siłę “Tajemniczego ogrodu”. Świata, w którym rudzik zawsze w końcu uwije gniazdo, a Dick znajdzie na wrzosowisku małe jagniątko. I nie dlatego, że wychodzenie na dwór czy smaczne jedzenie mogą zaleczyć każdy smutek. Dzięki “Tajemniczemu ogrodowi” nigdy nie zwątpię jednak, że nic tak nie podnosi na duchu jak śmiech, a przede wszystkim przyjaciele. Powieść Burnett nie jest historią o antydepresyjnej mocy kopania grządek. Raczej o wytrwałej pracy nad własnymi przyzwyczajeniami, a to już dość wartościowy i — musicie przyznać — aktualny morał. Kiedy Mary Lennox po raz pierwszy wyściubiła nos na zewnątrz, a Colin postanowił stanąć o własnych nogach, zaczęły się dziać rzeczy niezwykłe.
Każdy czas, to dobry czas na „Tajemniczy ogród”.
O tej porze roku, gdy odtają ostatnie śniegi, a przejmujący chłód zaczyna trochę ustępować, zawsze warto sięgnąć po “Tajemniczy ogród”.