Paris stories, czyli od Ernesta Hemingwaya do Kristin Hannah.

Paryż to miasto artystów, sławione przez największe pędzle i pióra, ale równie mocno ukochane przez nastolatki, publikujące na instagramie słodkie zdjęcia. Obok Rzymu, Londynu i Nowego Yorku to miasto-mit, miasto marzeń. Gdzie szukać jego literackich tropów? Bibliotekara dostarcza nowości a także nieco klasyki.

Ruchome święto, Ernest Hemingway.

tłumaczenie: Bogdan Zieliński

Paryż nigdy nie ma końca i wspomnienia każdego, kto w nim mieszkał, różnią się od wspomnień kogoś innego. Zawsze do niego wracaliśmy bez względu na to, kim byliśmy czy jak się zmienił, czy z jakimi trudnościami albo łatwością można było tam dotrzeć. Paryż zawsze był tego wart i otrzymywało się zapłatę za wszystko, co mu się przyniosło. Ale taki był Paryż w tych dawnych czasach, kiedy byliśmy bardzo biedni i bardzo szczęśliwi.

Wyobraźcie sobie Waszą ulubioną potrawę albo deser. Przypomnijcie sobie jak smakuje :). Otóż, zapewniam, że ta książka smakuje równie dobrze. Jest jak ciepły obiad, jak smaczne ciastko, jak dar niebios. Historia jest prosta: „Późną jesienią roku 1950 Ernest Hemingway przyjechał do Paryża i zatrzymał się w swym ulubionym hotelu Ritz, położonym w sercu miasta, przy placu Vendome. Przeżył tam niezapomniane chwile po oswobodzeniu miasta spod okupacji niemieckiej, późnym latem 1944 r. Toteż nie zdziwił się wcale, kiedy stary portier przyniósł mu dwa przysypane kurzem kuferki, które przed sześciu laty pisarz pozostawił w hotelowym depozycie. Zdziwił się natomiast, kiedy je otworzył i znalazł tam notatki ze swego pobytu w Paryżu w latach dwudziestych.”

Odważę się stwierdzić, że gdyby nie „Ruchome święto”, prawdopodobnie nie byłoby „O północy w Paryżu” Allena. A na pewno nie w takim kształcie. Hemingway odwiedza słynną księgarnię Sylvii Beach „Shakespeare and Company”, opowiada, co się wówczas w Paryżu jadało i jak spędzało wakacje. Oczami Hemingwaya obserwujemy także Gertrudę Stein i Scotta Fitzgeralda, któremu obrywa się chyba najbardziej. Hemingway uznaje talent literacki przyjaciela, ale jednocześnie, kiedy Fitzgerald choruje, raczy nas opisem jego zachcianek i ukazuje jako nieznośnego chłopca. Dzieli się szczegółami, które autor „Wielkiego Gatsby’ego” pewnie niekoniecznie chciałby upubliczniać. Dzięki temu sam wydaje się dojrzalszy i bardziej opanowany. Czyżby przez kogoś przemawiała tutaj zazdrość i chęć udoskonalenia wspomnień..? 😉 „Ruchome święto” to smakowity kąsek dla wszystkich moli książkowych, ale też wspaniały przewodnik po Paryżu dla każdego.

Paryż, Edward Rutherfurd.

tłumaczenie: Agnieszka Mitraszewska

Idąc chronologiczną ścieżką, na początku zdecydowanie powinna znaleźć się monumentalna powieść Rutherfurda. Autor przeprowadza czytelnika przez wiele epok, w tym wiek XIX i lata dwudzieste XX wieku. Prezentuje zróżnicowaną i oszałamiającą galerię postaci, wydarzeń i różnego rodzaju smaczków związanych z dziejami miasta.”Paryż” powinien okazać się ciekawą propozycją dla wszystkich miłośników powieści historycznych. Bibliotekara nie należy do fanklubu twórczości Rutherfurda, o czym pisałam tutaj, ale polecam samodzielną konfrontację.

 

 

 

 

Katedra Marii Panny w Paryżu, Victor Hugo.

tłumaczenie: Hanna Szumańska-Gross

Nie wszyscy wiedzę o średniowiecznym Paryżu muszą czerpać z „Czasu katedr” Georgesa Duby.

Byłoby rzecz jasna wspaniale, ale równie dobrze jest sięgnąć po powieść Victora Hugo. Kto nie nucił kiedyś pod nosem musicalowego hitu „Belle”, kto nie oglądał disneyowskiego „Dzwonnika z Notre Dame”? Pewnie większość z nas, ale mało z nas zna oryginalną historię Esmeraldy, Quasimodo czy sędziego Klaudiusza Frollo, w której postaci historyczne przeplatają się z fikcyjnymi. Czy wiecie, że powieść kończy się niczym dzieje Tristana i Izoldy, a Frollo, którego zawsze bardzo się bałam, w rzeczywistości skończył cztery fakultety: prawo, teologię, medycynę i nauki wyzwolone? Teraz tym bardziej się go boję. A to nie koniec ciekawych wątków „Katedry Marii Panny w Paryżu”.

Zdobyć to, co tak ulotne, Beatrice Colin.

tłumaczenie: Dorota Konowrocka-Sawa

Ze średniowiecza, dużym skrótem czasowym, przenosimy się do końca wieku XIX i paryskiego belle epoque. Głównym wątkiem powieści Beatrice Colin jest uczucie rodzące się między konstruktorem wieży Eiffla, a irlandzką turystką, wdową Cait Wallace. Nienawidzę, kiedy informacyjne recenzje ujawniają część fabuły. Dlatego dodam tylko, że „Zdobyć to, co tak ulotne” jest typowym połączeniem romansu z fikcją historyczną. Nie zabrakło lotu balonem, artystycznego świata Montmartru, kawiarni i opium. Choć powieść nie stanie się nowym „W poszukiwaniu straconego czasu”, jest ładnie wydaną, odprężającą i przyjemną w lekturze paryską pocztówką dla romantyków.

 

Klub Kameleona, Francine Prose.

tłumaczenie: Anna Gren

„Klub Kameleona” to propozycja rodem z szalonych lat dwudziestych oraz niepokojącej i coraz trudniejszej następnej dekady. O zdecydowanie wartej uwagi powieści Francine Prose, Bibliotekara wspominała jakiś czas temu tutaj. Książka zachwyca brakiem narracyjnej sztuczności i niewymuszoną błyskotliwością. Pełna charakteru, barwna historia z czasem zmienia się w gorzką opowieść o okupowanym mieście. Wszyscy zainteresowani międzywojennym, fascynującym Paryżem, powinni odwiedzić Klub Kameleona.

 

 

 

Słowik, Kristin Hannah.

tłumaczenie: Barbara Górecka

Czas na historię II wojny światowej i losy sióstr Rossignol. Bardzo chciałam nie polubić tej książki. Móc uznać ją za komercyjną wydmuszkę i tandetny bestseller. Bardzo chciałam móc się nad nią wyzłośliwiać, ale niestety Kristin Hannah nie dała mi zbyt wielu powodów. Oczywiście, w książce pojawiają się frazy w stylu: „spojrzała na niego pełnymi miłości, zamglonymi oczami”. Ale na szczęście tylko na początku, a kiedy akcja „Słowika” nabrała tempa, nie mogłam się od niego oderwać. Przywiązałam się do bohaterów i przeżywałam z nimi wojenne tragedie. Na tyle silnie, że współpasażerowie metra mogli oglądać jak płaczę nad „Słowikiem” niczym bobas. Na szczęście teraz wszyscy „scrollują smartfony”, więc dużego wstydu nie było. Hannah potrafi wycisnąć łzy z naiwnego, nieprzygotowanego na atak czytelnika. Prawa do ekranizacji „Słowika” zostały dawno wykupione i jedyne, co mi pozostaje, to czekać na premierę.

Sklep w Paryżu, Maxim Huerta Hernández.

tłumaczenie: Agata Ostrowska

Na koniec najmniej zobowiązująca, najlżejsza w zestawieniu powieść . Połączenie fikcji historycznej i świata wielkiej mody. Kobieca, obyczajowa historia, która splata ze sobą losy dwóch bohaterek. Tej współczesnej, Teresy z tymi należącymi do żyjącej w latach 20. modelki Alice. Na kartach powieści pojawiają się Modigliani, szyjąca dla Alice suknię Jeanne Lanvin czy Coco Chanel. Ta ostatnia, owiana mitem, pojawia się niczym dobra wróżka, żeby wypowiedzieć sentencje w rodzaju: „Moda przemija, styl pozostaje” czy „Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo. Drugie w kolejności są bardzo drogie”. Uhh. Niespodziewanie dla wszystkich okazuje się, że obie bohaterki zostają postawione przed podobnymi wyborami między tym, co rozważne a co romantyczne ;), a ich losy się splatają. „Sklep w Paryżu” jest nieskomplikowany, ale mimo wszystko dość klimatyczny i może okazać się dobrą propozycją na leniwy wieczór z książką.

 

Tę książkę, jak i inne anglojęzyczne tytuły można zamówić na stronie: www.bookdepository.com.

Zabrakło Wam w zestawieniu Prousta? 🙂 A może kogoś innego? Nic dziwnego. Tym, którzy spragnieni są klasyki i paryskich wątków w najlepszym wydaniu, polecam inwestycję w książkę „Paris stories”. Zbiór pod redakcją Shauna Whiteside’a zawiera, między innymi, fragmenty powieści : Zoli, Balzaka, Flauberta, Hugo, Fitzgeralda, Colette czy Modiano. Różnorodny zbiór na pewno będzie źródłem dla kolejnych tytułów na czytelniczej liście.

 

Jeśli dotrwaliście do tego fragmentu, należą Wam się trzy wesołe gargulce.

Bibliotekara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.