“Biały ptak” R.J. Palacio – no nie ukrywam, że jakoś mi się do tej pory nie napisało Wam o tej powieści graficznej. Co nie znaczy, że nie powinnam, bo im więcej osób o niej się dowie, tym lepiej. Książka przyszła do mnie jeszcze we wrześniu i przeczytałam ją tego samego dnia, w którym ją dostałam.
Rekonstrukcje historyczne i tory przeszkód.
Ale, zanim się to wszystko wydarzyło, to miałam dużo wątpliwości związanych z “Białym ptakiem”. Śmiało można powiedzieć, że targały mną sprzeczne uczucia i uwidaczniały się pionową zmarszczą na czole. Ok., tak nie było, ale nie da się ukryć, że Raquel Jaramillo Palacio kojarzyła mi się do tej pory z genialnym “Cudownym chłopakiem”. Zarówno film, powieść, jak i główny bohater są dokładnie takie, jak wskazuje tytuł. Aż tu nagle mamy dostać spod pióra Palacio powieść graficzną. Opowiadającą o II wojnie światowej i Holokauście we Francji.
Miałam lekki zgryz, bo ostatnio ukazuje się dużo książek, w których obozy koncentracyjne w najlepszym razie przypominają nieudolne rekonstrukcje historyczne, a w najgorszym tory przeszkód. Możecie odetchnąć z ulgą, bo “Biały ptak” Palacio zdecydowanie nie należy do tej złotej serii wydawniczej.
„Biały ptak” niesie gałązkę oliwną w dziobku.
To fikcyjna historia; bardzo luźno powiązana z losami bohaterów “Cudownego chłopaka”. Jak na moje bibliotekarskie oko, “Biały ptak” przeznaczony jest dla początkujących i nieco bardziej zaawansowanych nastolatków. Dorośli też powinni zrozumieć, o co chodzi. 😉
Bez wątpienia “Biały ptak” przybliża odbiorcom czasy niemieckiej okupacji we Francji. Bez wątpienia powstał z dużą troską o historyczną warstwę tej opowieści. Na końcu znajdziemy dodatkowy indeks pojęć i zagadnień dotyczący wydarzeń II wojny światowej, ale też w ogóle – realiów życia i współczesnej bohaterom obyczajowości. Powieść sięga do źródeł nienawiści, będąc jednocześnie wołaniem o pokój oraz o wyraźne przeciwstawianie się jakimkolwiek przejawom dyskryminacji. Zgadzam się, rzecz jasna, ze szlachetnym przesłaniem. Coś mi mówi, że jest ono nam dzisiaj bardzo potrzebne. Choćby dlatego, że z powodu drobnych nawet różnic zaskakująco często bylibyśmy w stanie posiekać siebie nawzajem na równie drobne kawałeczki.
To, co w nas najczystsze, czyli historia pierwszej miłości.
Nie zdecydowałabym się jednak napisać o “Białym ptaku” tylko dlatego, że jest on wzniosłą pieśnią o pokoju i wolności. Nawet tak nieczułego prosiaka jak ja za serce chwyta przede wszystkim relacja łącząca głównych bohaterów – nastolatków Sarę i Juliena. Ich znajomość od początkowej niechęci przeradza się we wspólnotę wykluczenia z różnych powodów. Następnie łączy ich przyjaźń…a w końcu pierwsza miłość. Wojna wydziera ludziom wszystko to, co w pozostało jeszcze w świecie czystego i niewinnego. Palacio w niezapomniany sposób opowiedziała na nowo o tych prawdach dzięki historii Sary i Juliena. I bez obaw – nie ma w tej historii nic ckliwego, ale istnieje ryzyko, że się trochę wzruszycie.